Peeling i biocelulozowa maska StarSkin (recenzja)

Kilka dni temu zapowiedziałam test i recenzję dwóch produktów popularnej ostatnio marki StarSkin – peelingu i maski z biocelulozy. Dziś wracam z recenzją obu produktów. Który przypadł mi do gustu bardziej? Jak się sprawdziły? Czy skuszę się na ponowny zakup?

Oba produkty kupiłam w perfumerii Douglas. Można je dostać w średniej cenie – spotykałam i tańsze, i droższe produkty z tej samej kategorii. Chciałabym jednak powiedzieć, dlaczego akurat StarSkin to producent najlepszych masek i peelingów do twarzy.

Peeling: Glowstar Foaming Peeling Perfection Puff

StarSkin Glowstar to nic innego jak peelingująca gąbeczka. W jednorazowej saszetce znajduje się puf (podobny do tych, które znajdujemy w pudrach, o strukturze przypominającej plaster miodu), nasączony kosmetykiem. W składzie peelingu znajdziemy m.in. naturalne kwasy owocowe (AHA), ekstrakt z marchwi oraz brokułów. Gąbeczka jest zaprojektowana tak, aby skutecznie złuszczać martwy naskórek, rozświetlać twarz, spłycać zmarszczki i przygotowywać skórę do nałożenia maseczki z tej serii. Zapach peelingu jest dość przyjemny, kosmetyk bardzo się pieni. Nakładając gąbkę na palce można z łatwością wykonać masaż twarzy. Rzeczywiście łatwość, z jaką korzysta się z tej maski, uprzyjemnia zabieg peelingu. Po kilkunastominutowym peelingu StarSkin skóra jest bardzo gładka, delikatna i lekko zaczerwieniona, co jest dobrym znakiem, bo świadczy o pobudzeniu mikrokrążenia, a zatem lepszej wchłanialności składników aktywnych. Peeling jest dość delikatny, nie podrażnia skóry i nie uczula. Ja nie miałam z nim żadnego problemu i bardzo chwalę sobie puf dołączony do produktu – to rozwiązanie sto razy lepsze od nakładania gruboziarnistego peelingu na twarz rękami.

Maska: Coconut Bio-Cellulose Second Skin Face

Maseczka StarSkin to produkt o działaniu nawilżającym, wygładzającym, anti-aging i ochronnym. Maskę w formie żelowego płatka na całą twarz można stosować na każdym rodzaju cery, ale szczególnie dobrze sprawdzi się na skórze dojrzałej. Forma tej maski wyjątkowo przypadła mi do gustu – z higienicznej saszetki wyjmujemy nasączoną kosmetykiem żelową, cienką maskę na całą twarz, z otworami na oczy, nozdrza i usta. Produkt, którym nasączona jest maseczka, to bioceluloza pozyskiwana w procesie fermentacji soku kokosowego. Pachnie bardzo świeżo i świetnie przylega do twarzy zapewniając wchłanianie się składników aktywnych na całej powierzchni twarzy. Wbrew moim obawom, nakładanie maski na twarz wcale nie jest trudne. Wystarczy 20 minut, ja maskę trzymałam równo pół godziny dla wzmocnienia efektu. Nie czułam żadnego ściągnięcia, pieczenia, podrażnienia, a jedynie przyjemny chłodek. Można się naprawdę zrelaksować z maską StarSkin na twarzy. Po zdjęciu StarSkin Bio-Cellulose Mask moja skóra była mocno nawilżona, w dotyku delikatna i soczysta, bardzo aksamitnie miękka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *